czwartek, 20 września 2007

Karkówka lub żeberka z grilla w ketchupie z karmelem

Ten post to pokłosie ostatniego wypadu z przyjaciółmi na moją działeczkę. Wprawdzie sezon grillowania prawie się zakończył, ale to danie można przyrządzić rówież w piekarniku lub na patelni. Poza tym grzechem było by nie uwiecznić jakoś tak miłego weekendu...

Ingrediencje:
1 kg. karkówki lub 1,5 kg. żeberek
150 ml. ketchupu (3/4 szklanki)
~3 łyżki stołowe ostrej musztardy (najlepiej dijon)
1/2 - 3/4 szklanki brązowego cukru
2 - 3 ząbki czosnku
mielona ostra papryka
pieprz
sól lub przyprawa typu jarzynka


Wykonanie:
Karkówkę myjemy, osuszamy i dzielimy na kotlety grubości ~ 1 cm. Jeśli zdecydujemy się na żeberka, to po umyciu i obsuszeniu dzielimy je na kawałki szerokości ok. 5 - 8 cm. (czyli jedną - dwie kostki na kawałek). Karkówkę lekko rozbijamy. Można tłuczkiem, czy wałkiem do mięsa, ale wystarczy przywalić parę razy pięścią. Żeberka ta tortura oczywiście omija. Jak w życiu - są równi i równiejsi.
Tak czy inaczej przygotowane mięso nacieramy solą lub przyprawą typu jarzynka czy kucharek oraz pieprzem. Jeśli przygotowujemy potrawę na dzień wcześniej, to możemy zostawić mięso w tej postaci na noc. Na pewno się nie zepsuje, a sól (również ta zawarta w jarzynce) sprawi, że mięso będzie delikatniejsze i bardziej kruche.

Teraz marynata. Do miski wlewamy ketchup, dodajemy musztardę i cukier. Dodajemy wyciśnięty przez praskę czosnek i ostrą paprykę. Dużo ostrej papryki. Danie ma być pikantne, tak, żeby czyściło zatoki... Mieszamy wszystko razem i odstawiamy na parę minut (dzięki temu cukier się trochę rozpuści).

Po ponownym zamieszaniu w marynacie możemy już smarować nią mięso. Wystarczy, żeby obeschło sobie przez ~15 min. i nadaje się już na grilla (tudzież patelnię czy do piekarnika).

Tak, tak, dobrze liczycie - przy dobrym tempie możemy przygotować to mięsko do wrzucenia na grill w ciągu jakichś 25 minut - zależy jak szybko uwiniemy się z myciem i krojeniem mięsa na porcje. Sam przyrządzam to czasami, kiedy zwalą mi się na głowę niezapowiedzeni goście, albo zwyczajnie nie mam czasu bawić się z czymś bardziej czasochłonnym.

Czas pieczenia? Taki sam jak karkówki w dowolnej innej marynacie. Trzeba tylko uważać, żeby jej nie przypalić. Zawarty w marynacie cukier powinien nam utworzyć ładny karmel dodając mięsu aromatu i delikatności. Jednocześnie pieprz, czosnek i papryka sprawią, że mięsko nie będzie mdłe i przesłodzone.
Z czym podawać? A co lubicie? Może być z chlebkiem lub ziemniakami pieczonymi na wszelkie możliwe sposoby (to akurat temat rzeka i jeszcze doczeka się w moim blogu odpowiedniego opracowania). Jako dodatki polecam tzatzyki, musztardę no i oczywiście kufelek pyfka. Z resztą, jak powiedziałem - każdy je, z czym lubi i popija tym, co kocha :}

Ciekawostki:
Tak moi drodzy, jeśli ktoś jeszcze nie widział, to mamy coś takiego, jak wałek do mięsa - bardzo sympatyczny wynalazek. Daje efekty lepsze od tłuczka przy znacznie mniejsym nakładzie sił i środków. Nieporównanie mniejszy jest również hałas. A jak ktoś lubi, to przywalić też nim można. Podpowiedź dla żon: zadaje większe obrażenia niż zwykły wałek - mężowie, uważajcie z czym wasza połowica czai się nocą w przedpokoju!

Zamiast brązowego cukru możemy dać zwykły kryształ, ale stracimy trochę na smaku i aromacie. Czasami jednak kwestia kosztów i dostępności półproduktów bywa kluczowa...

Jeśli ktos nie przepada za czosnkiem, to zamiast dawać kilka ząbków do marynaty, można jednym, przekrojonym natrzeć mięso na samym początku, jeszcze przed solą i pieprzem.

Brak komentarzy: